Nasze wybory.
Czas biegnie nieubłaganie.
Coraz bliżej wyborów, a w nich wyboru radnych i prezydenta. Sądeczanie zdecydują kto będzie zarządzał miastem przez następne pięć lat. Zadecydują, czy w ratuszowych fotelach zasiądą komedianci, pozerzy, erudyci spod piwnej budki, albo twórcy zdań tak złożonych, że sami autorzy zapominają, co mówili na początku tegoż zdania.
Wielkim niebezpieczeństwem obarczony jest ten wybór, bo a nuż, przez brak refleksji, obiektywnej oceny wybierzemy klakierów, lizusów, czy jak niektórzy mówią, wazeliniarzy.
Wierzę jednak, że wyborcy dokonają lepszego wyboru. Wybiorą takich swoich przedstawicieli, którzy będą patrzeć na miasto, jako na cały organizm wymagający zrównoważonego rozwoju. Na mieszkańców, którzy bez względu na wiek, miejsce zamieszkania, poglądy, zasobność itd traktowani będą podmiotowo, a nie przedmiotowo czyli jak „chodzące głosy” umożliwiające zdobycie mandatu radnego.
Z tego typu działaniem wielu radnych mamy do czynienia, na przykład, przy okazji Budżetu Obywatelskiego. Inicjatywie ważnej, aktywizującej mieszkańców i mogącej przynieść wymierne efekty.
Niestety, szanse na to, przez ostatnich pięć lat zostały zmarnowane, a idea BO została wypaczona.
Trudno zaakceptować fakt, że za zgodą prezydenta radni marnują miliony z Budżetu Obywatelskiego na promowanie siebie i swojego patrona. Że niewielka grupa wybranych, przejada setki tysięcy, podczas gdy reszta mieszkańców-obywateli miasta nie ma z tego obywatelskiego budżetu nic, absolutnie nic.
Dziś, niektórzy radni robią za biura podróży, restauratorów i wodzirejów. Chętnie obdarowują względami i paczkami wybrańców, byle tylko uzyskać ich poparcie.
Idea Budżetu Obywatelskiego sięgnęła bruku. Niszczy się oddolne, spontaniczne i prawdziwie społeczne zaangażowanie Sądeczan. Znający z góry rozstrzygnięcia pseudo komisji ds .Budżetu Obywatelskiego, mieszkańcy zniechęcają się do działania, a my wszyscy tracimy, oby nie bezpowrotnie, skarbnicę wizji, pomysłów, inicjatyw, które mogłyby zmieniać na lepsze nasze osiedla, dzielnice całe miasto.
Czy to tylko wina radnych? Nie. To przede wszystkim wina prezydenta, który stworzył taki system i go swoimi decyzjami utrwalił. Dziel i rządź, kij i marchewka, to sprytnie i z premedytacją wprowadzone przez niego zasady. Prymitywne ale skuteczne.
W całym tym niegodnym, perfidnym systemie zarządczym tkwi zasadniczy błąd. Sądeczanie, to nie ciemny lud, bezmyślny i bezkrytyczny jak chcieliby, co niektórzy. Sądeczanie widzą, myślą i mówią! Wiedzą, że obecna władza nie jest ich reprezentantem, wiedzą też, że Budżet Obywatelski, to jeden, choć nie najważniejszy, przyczynek do odsunięcia obecnego prezydenta od władzy, z całą jego świtą, co mam nadzieje, wkrótce nastąpi.
Za kilka dni ruszy kampania, w której mam wręcz przekonanie, będziemy mogli pytać kandydatów o program, pomysł na miasto, a także rozliczać wszelkie błędy i zaniechania i nadużycia.
Jestem do dyspozycji wyborców. Liczę na rzeczowe, konkretne dyskusje ale zapewniam też, że z pełnym krytycyzmem będę oceniał brak dokonań, efektów, stagnacje w naszym mieście. Będę obnażał fałsz, zakłamanie, prywatę i traktowanie miasta jak prywatnego folwarku.
Zachęcam do wnikliwej oceny, przemyśleń i zastanowienia przed wyborem.
Życząc wszystkim udanego weekendu, łączę pozdrowienia Ryszard Nowak
Słowo prawdy na niedzielę.