Sandecja w opałach
Miałem dziś napisać o festiwalu przechwałek, megalomani i narcyzmie Ludomira Handzla. Zewsząd biją w oczy bilbordy z astronomiczną kwotą miliarda złotych wydanych przez naszego włodarza na miejskie inwestycje. Odlot, totalny odlot ale zajmę się tym następnym razem.
Jednak po kolejnej przegranej Sandecji, postanowiłem zająć się tym tematem.
Przykro patrzeć na upadek drużyny, której tak wiele poświęciłem. Nie znajduje słów na to, że Klub został osamotniony i tylko garstka najwierniejszych kibiców stoi u boku, w tak beznadziejnej sytuacji.
Co się stało? Kto tak fatalnie zarządzał Klubem? Kto i jak zmarnował grube miliony złotych? Gdzie są odpowiedzialni za to?
Na ostatnie pytanie znam odpowiedź. To RATUSZ! Tam zapadały decyzje, to tam durny radny rościł sobie prawo do decydowania o Sandecji. To tam Ludomir Handzel podejmował decyzje, o milionowych dotacjach, wydawanych później bez żadnej kontroli. Śmiem twierdzić, że właśnie tam zapadły decyzje, które de facto, miały „spuścić” Sandecję!
Nie ma przypadku w tych działaniach, jest pełna premedytacja i wyrachowanie.
Po prostu, z jakichś powodów Handzlowi się to opłaca. Przeanalizował, że, jak to się mówi, tych 300 kibiców mu nie zagrozi, że to margines nie wpływający na jego poparcie (już zapomniał jak o nich zabiegał przed poprzednimi wyborami).
Postanowiłem dowiedzieć się więcej o tej niezrozumiałej sytuacji i odkryłem ciekawe powiązania, pomysły i plany na Sandecję.
Pomijam tu inwestycję stadionową, która według mnie jest świetnym źródłem lewego dochodu dla… Nie mam jeszcze dowodów, więc nie będę podawał nazwisk.
Wracając do sedna. Sandecja ma spaść jak najniżej by potencjalny nabywca kupił ją za przysłowiową „czapkę gruszek”. Myślicie, że to niemożliwe? Otóż jest możliwe, mało tego, już jest „kupiec”. To pan Grzegorz (znany restaurator) oraz jego koledzy.
Ciekawy i realny scenariusz. Nowy piękny stadion, obiecująca, zdolna młodzież, brak kosztownej czapy w postaci Spółki, wolna ręka we wszystkich decyzjach, a i niemała dotacja z Miasta na Stowarzyszenie prowadzące Klub. Żyć nie umierać, bawić się w piłkę i zostać zbawcą Sandecji. Kasa? Będzie duża, bo to tylko kwestia czasu.
Nie mam zamiaru niczego kibicom obiecywać ale zwracam się do nich o szczególną uwagę, ostrożność, po prostu o pilnowanie Sandecji.
Sandecja, to dobro wszystkich Sądeczan, z pełną świadomością piszę Sądeczan, a nie tylko Nowosądeczan. Była i będzie dumą naszego miasta. Czas wrócić do świetności.
Handzel przeminie, a Sandecja trwać będzie.
Już kiedyś wziąłem odpowiedzialność za Sandecję i jestem gotów zrobić to powtórnie.
Byłem z Sandecją, gdy ta posiadała siedem piłek i dresy kupione w ciucholandzie i nawet wody brakowało dla piłkarzy. Czas i ciężka praca wyniosła Sandecję na szczyty! To znów musi być naszym celem. To jest możliwe!
Wszystkim, którzy planują biznes na Sandecji mówię, ręce precz!
PS. Nie dajmy się oszukiwać!
Pozdrawiam wszystkich mieszkańców Ryszard Nowak
Słowo prawdy na niedzielę.