Wybory = wojna!
Już niedługo będziemy uczestnikami, świadkami, obserwatorami wyborów samorządowych, czyli wojny, wprawdzie bezkrwawej, ale wojny. I to na wielu frontach.
Pewnie wielu z nas nie wie, nie domyśla się, nie dostrzega jak ważna dla miasta i jego mieszkańców to wojna. Może, wzorem wyborów parlamentarnych, postrzegamy ją jako wojnę partii politycznych, frakcji, kanapowych koterii, może jako wojnę ideologiczno-religijną.
W przypadku samorządu, jest zgoła inaczej. Ta wojna, ma bezpośredni wpływ, nie na sprawy wagi państwowej, ale na nasze codzienne życie, w tej małej wspólnocie, jaką jest nasze miasto.
Zwycięzca weźmie wszystko. Co znaczy wszystko? Będzie decydował, o szkołach, przyszłości naszych dzieci, o bezpieczeństwie, lokalnych podatkach, inwestycjach, jakości dróg i chodników, miejskiej zieleni, o usługach świadczonych przez miasto i ich standardzie, itd. Właściwie, zwycięzca będzie miał wpływ na każdy aspekt naszego życia.
Zrozumieć musimy, jak ważna jest ta wyborcza wojna i jak ważny jest końcowy wybór zwycięzcy.
Biorąc pod uwagę, że sam wybieram się na tę „wojnę” wkrótce przedstawię zainteresowanym swój projekt i plan na Nowy Sącz, przedstawię mieszkańcom swój program, a co najważniejsze, swoje „wojsko” z którym chcę walczyć o dobro miasta, o bezpieczną przyszłość drogich mi mieszkańców.
Muszę jednak przedstawić krótką, krytyczną ocenę stanu faktycznego naszego samorządu.
Jest źle, bardzo źle. Jak nigdy dotąd. Dziesiątki marnowanych milionów. Spółki miejskie na granicy upadłości. Zadłużenie na tak wysokim poziomie, że spłacać go będą nasze wnuki! Coraz brudniejsze i zaniedbane centrum miasta tracące na atrakcyjności. Punktowe zmiany planu zagospodarowania na zawołanie deweloperów, uznaniowy sposób wydawania i blokowania wydawania tzw. warunków zabudowy i pozwoleń na budowę. Unieważnianie przetargów, aż do skutku, czyli „właściwego” wyboru. Ale też, wiele niejasnych powiązań biznesowych prezydenta (spalarnia, stadion?).
Są podejrzenia i sygnały o przeszacowanych wycenach robot, wydawaniu dziesiątków tysięcy na promocję i gloryfikowanie prezydenta Handzla, marnowanie milionów z Budżetu Obywatelskiego na promocję wyjątkowo marnych radnych. Wiele by można przytoczyć „ciemnych stron” obecnej władzy, od kwestii obyczajowych, do kuriozalnych gróźb w stosunku do pracowników MPK.
Jeszcze kilka słów o „wojsku” prezydenta LH. W większości, to niewolnicy i najemnicy. Ci pierwsi, korzystają tylko z ochłapów ale ci drudzy, to niebezpieczni, rozzuchwaleni i bezwzględni siepacze. Dobrze opłacani, posiadający swoje „mini księstewka”, brutalni i wulgarni, bez moralności, o honorze nie wspomnę.
Powoli prawda o mechanizmach działania prezydenta i jego „wojska” wychodzi na wierzch. Nie zdziwię się, gdy pojawią się nagrania, informacje czy wręcz zeznania zagrożonych konsekwencjami karnymi „uczestników” procederów. Lawina ruszy. Nie da się już tłumaczyć, że to nie mój podpis, nie moja decyzja. Nie da się zrzucić odpowiedzialności na zastępcę, pana czy panią prezes. Oni mają swoje życie, żony, mężów, dzieci swój osobisty i zawodowy dorobek. Czy w obliczu kary więzienia będą milczeć i chronić swojego pryncypała? Wątpię.
Dlatego ta „wojna” jest tak ważna. Dlatego te wybory są tak istotne dla nas wszystkich, bo mogą nasze miasto pogrążyć, lub na powrót przywrócić mu godność.
Pojawiają się głosy o ostrych sformułowaniach, słowach, czy wręcz, tu modne słowo, szczuciu. Nie, to żadne szczucie, to odkrywanie prawdy i obnażanie niegodziwości, podłości, złodziejstwa czy braku moralności.
Wojna się zaczęła, a ja bez względu na jej wynik, zrobię wszystko „jak trzeba”.
Pozdrawiam, Ryszard Nowak
Słowo prawdy na niedzielę